Czym byłby dzień bez nowego wynalazku? Dla Wallace’a na pewno byłby dniem straconym. A dla Gromita? Na pewno dniem spokojnym. Może nawet poczytałby Dogstojewskiego. Ale po co gdybać jeśli w tej historii takiego dnia niestety nie będzie…
W domu dwójki przyjaciół pojawia się nowy mieszkaniec, a właściwie współlokator. Pingwin – bo o nim mowa, natychmiast zaskarbia sobie życzliwość Wallace’a, a w Gromicie oprócz zazdrości budzi również podejrzenia. I może wszystko potoczyłoby się zupełnie inaczej, gdyby nie pewien wynalazek, który w niepowołanych rękach może stanowić doskonałe narzędzie zbrodni… Nie musimy dodawać, że tytułowe wściekłe gacie, będą z tym miały wiele wspólnego.

